sobota, 13 października 2018

Beyoncé Heat - recenzja - iperfumy

Hejka!
W tym poście mam dla Was recenzję perfumy- Beyoncé Heat,które ostatnio skradły moje serduszko.
Zakupiłam je na iperfumy za naprawdę okazyjną cenę.


Opis produktu:

Zapach niezwykle intrygujący, zmysłowy, kobiecy dostarczający niezapomniane wrażenia i doznania. Bogata nuta zapachowa oferuje nam rzadkie kwiaty. Perfumy Beyonce przepełnione są czerwienią, zmysłowością i gorączką!

Nuty zapachowe:
nuta głowy: olejek neroli, brzoskwinia, karaibska magnolia, orchidea
nuta serca: wiciokrzew, piżmo, migdały
nuta bazy: ambra, tonka, sekwoja
Moja opinia :

I pomyśleć, że śmiałam się z tego zapachu, gdy tylko pojawił się na półkach ;) Pamiętam seksowną reklamę z Beyonce nasmarowaną olejkiem, prężącą się i zachęcającą do kupna tego gorącego zapachu. Jakie było moje zdziwienie, kiedy największą fanką tego zapachu okazała się być mega cicha, nieśmiała, koleżanka "szara myszka" ze studiów. Te perfumy tak gryzły się ze stylem ubierania i osobowością tej znajomej, że śmiałyśmy się z koleżankami z roku, że "Jaki kraj, taka Beyonce" ;) Przez lata studiów unikałam więc tego zapachu i zapomniałam o istnieniu jakichkolwiek produktów spod ręki Bey. Jakieś 3 lata temu szukałam zapachu na lato i wertując strony internetowe trafiłam na Heat w cenie jak barszcz i kliknęłam bez namysłu. Nie nastawiałam się na nic, cieszyłam się tylko z interesu życia ;)
Jakie było moje zaskoczenie, gdy przyszła paczka <3 Wyparłam z pamięci wspomnienia o zahukanej koleżance, a poczułam to, co próbowała nam przekazać Beyonce w 2010 r. w reklamach telewizyjnych. Ten zapach jest tak seksowny, namiętny, gorący, że szok. Jest w gruncie rzeczy bardzo prosty, otwarty, nie ma w nim żadnej tajemnicy, flirtu, prowokacji. Kawa na ławę. Doskonale wyczuwalne neroli, ambra i piżmo. Są ostre, otulające, ciągną się ogonem za właścicielką. Spryskując się nimi mam ochotę śladami Beyonce nasmarować się olejkiem i wbić się w czerwoną, krótką sukienkę. Jeśli tworząc je Beyonce inspirowała się swoją twórczością, to musiały to być "Naughty Girl" i "Baby Boy".
Flakon - typowa, ognistoczerwona butla, jak dla mnie całkiem wiernie odzwierciedla to, czego możemy spodziewać się wewnątrz opakowania. Niestety, jest też bardzo niewygodna przez kanciate, szerokie roki i niestety często wyślizguje mi się z dłoni.
Trwałość jest cudowna - czuję je na sobie dłuuuugo, a na ubraniach i włosach utrzymuje się do następnego dnia.
Polecam każdej dziewczynie, która choć przez chwilę chce poczuć się jak seksowna ciemnoskóra gwiazda nasmarowana lśniącym olejkiem ;)
Heat to zdecydowanie mój ukochany zapach. Próbowałam wielu, ale żaden nie dopasował się do mnie tak idealnie! Używam go o każdej porze roku i zawsze sprawdza się extra, chociaż największą słabość mam do niego zimą. Rzeczywiście "rozpala zmysły" :). Co istotne, jest baaardzo trwały. Zapach utrzymuje się na mojej skórze cały dzień, nie przestaję go czuć po paru godzinach. Kiedy wracam wieczorem do domu, to często domownicy pytają się mnie "po co na noc się wypsikałam, przecież marnuję takie ładne perfumy". To dla mnie niezbity dowód, że wszystko "działa jak należy".Produkt czaruje nie tylko zmysł węchu, ale również wzroku - pod względem estetycznym deklasuje wiele swoich konkurentów :)

1 komentarz:

  1. kocham perfumy, ale tych nie znam :D muszę powochać pryz najbliższej okazji

    OdpowiedzUsuń

Hej!
Cieszymy się, że chcesz skomentować ten post.
Pozdrawiamy! ♥