sobota, 2 listopada 2013

Kominkowo- Yankee Candle - cz.1! :)

Hej kochani! Co u Was? Jak tam mijają "święta"? U mnie bardzo rodzinnie, pogoda dzisiaj okropna, ja siedzę pod kołdrą, słucham muzyki i piszę notkę, uwielbiam!

Mamy już jesień. Ja z jednej strony uwielbiam tą porę roku, a z drugiej nienawidzę. Jeśli muszę gdzieś wyjść to zdecydowanie to 2, kiedy pada, fu! Ale jeśli nic nie robię to najlepiej poleżeć pod kocykiem z herbatą w ręku, książką, bądź lapkiem no i świeczką do nastroju <3 Uwielbiam ogólnie świeczki, ale to co niedawno odkryłam jest jeszcze lepsze. Ogólnie wcześniej miałam już kominek, ale nalewałam tam olejki no i byłam średnio zadowolona, jednak nadal wolałam świece. Ostatnio właśnie zamówiłam ze strony Homedelight kilka wosków zapachowych. Są o wiele wydajniejsze od świec, tańsze, mamy więcej zapachów i nawet bardziej intensywne.  Dzisiaj pokażę Wam cztery i postaram się opisać! :)

1. Clean Cotton - jest to zapach po prostu świeżego prania. Może bardziej przypomina mi to proszek do prania, haha :D Nie jest to typowy (jak dla mnie) wosk do 'relaksu', ale uwielbiam go palić wtedy, kiedy sprzątam. Czuć go bardzo mocno, w całym domu, również bardzo długo już po zgaszeniu.Trzeba uważać też, aby nie dać go za dużo i nie zamykać go w małym pomieszczeniu, ponieważ ze względu na swoją intensywność, może dość mocno kręcić w nosie.





2.Midsummer's night - jest to chyba jeden z ulubionych zapachów. Wydaje mi się, że można go albo kochać, albo nienawidzić. Jest bardzo mocny, również mała ilość wosku jest wyczuwalna z bardzo daleka i bardzo intensywnie. Jak dla mnie jest to po prostu zapach mężczyzny, woda kolońska. Pobudza zmysły, ma jakąś chłodną nutę. Na zimowe wieczory, z dobrym serialem jest idealny!



3.November rain - jak sama nazwa wskazuje, jest idealny na teraz.  Jest to zapach baardzo specyficzny, inny. Wyczuwam tutaj również jakiegoś mężczyznę, ale bardziej przytłoczony, przemoknięty jesienny deszczem. Bardziej świeży od poprzednika. Ma jakby swa oblicza - jedno to właśnie to męskie, ciężkie, a z drugiej można też wyczuć lżejszą woń słonej wody, trochę chłodu i świeżości. Mega ciekawy zapach.



4.Season of peace - niby zimowy, ale nie typowo świąteczny. Nie czuć tu ani pierniczków, ani ciastek, ani karmelu, ale nadal kojarzy mi się ze świętami, dziwne co? Ma w sobie jakąś nutę mięty, drzewa cedrowego, piżma. Bardzo trafne połączenie! Delikatny, ale nadal dość dobrze wyczuwalny.  Kojarzy mi się bardzo z mrozem, śniegiem, lodem i ze wszystkim co związane z tą porą roku.  Na pewno będzie w okresie zimowym często gościł w moim kominku.  



Ja jestem ogólnie woskami oczarowana i na pewno będę testować kolejne, nowa miłość <3
+ Oczywiście dokładne opisy producenta możecie znaleźć na http://homedelight.pl/

A Wy kiedyś testowałyście te woski?
Jak Wam się podobają takie wpisy?

Pozdrawiam ciepło, Paula :*

14 komentarzy:

  1. uwielbiam te świeczki i zapachy <3

    OdpowiedzUsuń
  2. jeszcze nigdy nie słyszałam o takich zapachach, ale muszą być nieziemskie! <3

    ciasteczkoyeah.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. słyszałam wiele o tych woskach, podobno są świetne, ale niestety ja w domu nie mogę używać ''pachnideł'' typu świece, kadzidełka i inne takie... ;/

    OdpowiedzUsuń
  4. Te zapachy muszą być świetne *-*
    mybeautifuleveryday.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. zapewne ślicznie pachną ; D

    OdpowiedzUsuń
  6. wosk Midsummer's night jest moim nr jeden a listopadowy deszcz numerem 2 oba mocne i cudowne

    OdpowiedzUsuń
  7. wyglądają zachecająco! ;]

    OdpowiedzUsuń
  8. nigdy o nich nie słyszałam, ale może na któryś się skuszę:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Niestety, ja jeszcze nie miałam okazji przetestować tego typu wosku, ale zamierzam zamówić - właśnie dzięki Wam ;D
    Wpis jest jak najbardziej trafny :)

    OdpowiedzUsuń
  10. mmm muszą pięknie pachnąc ! =)

    OdpowiedzUsuń

Hej!
Cieszymy się, że chcesz skomentować ten post.
Pozdrawiamy! ♥