sobota, 10 listopada 2018

Singles day 11.11 z iperfumy

Hej kochani! Dziś Wam pokażę kilka propozycji produktów, które możecie zakupić na święto zwane Dniem Singa. Dzień Singla jest odpowiedzią na dwa zachodnie święta. Po pierwsze, jest odwrotnością Walentynek, czyli dnia zakochanych. Oprócz tego jest odpowiedzią na Czarny Piątek i Cyfrowy Poniedziałek, czyli zachodnie promocje odbywające się zaraz po Święcie Dziękczynienia. W wielkim skrócie, w Dniu Singla chodzi o to, aby każdy samotny mieszkaniec Chin zrobił sobie drobny prezent w dniu, w którym w kalendarzu spotykają się wyłącznie samotne jedynki (11.11).



Ja nigdy o tym nie słyszałam, ale dzięki iperfumy dowiedziałam się trochę o tym święcie.
Nawet, jeżeli jesteście w związku, warto sobie zrobić z tego powodu małe zakupy (bo kto ich nie lubi?;)) 

Kilka propozycji :


Cudowny w swojej prostocie, bardzo kobiecy, kwiatowo zielony i po prostu piękny. Jest rześko i bardzo kobieco. 
Przypominają mi nieco moją ukochaną oliwkę Bambino. Kompozycja jest bogata, kwiatowa, goździkowo-konwaliowy miks podszyty cytrusami i liśćmi fiołka. Ma być intrygująco, zagadkowo, kobieco, ciepło i zimno, ale bez odkrywania naraz wszystkich kart. Jest nieco aptecznie, możliwe nawet wstępne skojarzenia z gabinetem dentystycznym. Jednak zapach, pomimo tych dość dziwnych porównań, absolutnie nie jest sztuczny czy mdły. 
Jest lodowaty, tak, to dobre określenie - zimny, nieprzystępny, zdystansowany, a przy tym eteryczny, młodzieńczy i wilgotny. Kremowy, ale nie nudny czy mdły.
Eternity to jedna z niewielu kompozycji, w której wszystko idealnie ze sobą gra od samego początku, aż do końca. 
Zapach bardzo otulający, moim zdaniem lepszy na chłodne dni, bo wtedy w bardzo fajny sposób roztacza swój urok. Eternity nie uwodzi, on opowiada, jak fajnie jest być kobietą. Kokietuje bukietem kwiatów, by za chwilę ostudzić zapały kubłem lodowatej wody. Pełen sprzeczności, i właśnie dlatego idealny. Jest w nim taka równowaga, chłód i harmonia.
Eternity albo do Ciebie pasują, albo nie. Jeśli nie - raczej prędko się nie polubicie. Przez ostry pazur możesz też być odbierana przez innych jako osoba z dużym dystansem, która ceni swoją prywatną przestrzeń i nie lubi się spoufalać. Nie mniej jednak to arcy ciekawy zapach.





Nowe perfumy od Armaniego zamknięte są w przepięknym i zgrabnym flakonie z charakterystycznymi obrączkami na zakrętce (aż głupio jest być singlem). Szczerze mówiąc, zakochałam się w nich od pierwszego przetestowania w najbliższej Sephorze. Od razu wiedziałam, że bez problemu zastąpią mi kochane Si, czy kultowy zapach od Lancome. Dlaczego? Bo podobnie jak te pozostałe zapachy, Because It's You jest słodkie, lecz jednocześnie skrywa za tym coś więcej. W tym przypadku są to maliny, połączone ze świeżo zerwaną wanilią i płatkami róży. Składniki tak kobiece, tak śliczne i smakowite, że nic złego nie mogło z nich powstać. Absolutnie cudowne. Urzekł mnie również ich uniwersalizm. Perfumy można nosić na co dzień, lecz nadają się również na eleganckie wyjścia, czy zwykłe imprezy. Dla mnie ideał.







Jestem posiadaczką cery tłustej i mieszanej i niestety żaden podkład, najróżniejszych marek, nie trzymał się dłużej niż 4 godziny. Este Lauder jest po prostu niezawodny w tym temacie. Pięknie maskuje wszelkie niedoskonałości. Ma szeroki wachlarz kolorów, także każda znajdzie coś dla siebie. No i przede wszystkim spokojnie trzyma się cały dzień nawet do 12h. Reasumując, najlepszy podkład jaki miałam. Jedynym minusem jest cena.
Muszę przyznać, że bardzo podoba mi się opakowanie tego podkładu - matowe szkło w połączeniu ze złotą zakrętką prezentuje się niezwykle elegancko i bardzo ładnie wygląda na toaletce czy po prostu w łazience. Absolutnie nie przeszkadza mi brak dozownika w postaci pompki, gdyż podkład płynny (a taki jest ten produkt) i tak aplikuję za pomocą beauty blendera, z zewnętrznej części dłoni. Zaaplikowany z pomocą wilgotnej, wcześniej zmoczonej w wodzie i mocno odciśniętej gąbeczki, idealnie wtapia się w skórę, nie podkreślając suchych skórek czy zmarszczek. Nie podrażnia, nie wysusza. W moim przypadku nie zapchał porów. Nie zauważyłam również, aby ciemniał na twarzy.
Używam go na wyjątkowe okazje i jeszcze nigdy mnie nie zawiódł, zawsze świetnie czuję się w makijażu wykonanym z jego pomocą. Zdecydowanie jest to jeden z lepszych podkładów, z jakimi miałam styczność. Na pewno jeszcze nie raz do niego wrócę.


A Wy co uważacie o świętach takich jak np. Szień Singla?:)
Buziaki, Paula :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Hej!
Cieszymy się, że chcesz skomentować ten post.
Pozdrawiamy! ♥