sobota, 8 kwietnia 2017

Maybelline Brow Satin - recenzja.

Hejka! Jak tam? U mnie wszystko dobrze, tylko nauki dużo...
Ale nie o tym. Dzisiaj chcę Wam przekazać moją opinię na temat kredki Maybelline Brow Satin, którą kupiłam kilka miesięcy temu na iperfumy i dopiero ją wytestowałam.

O marce : 

Kosmetyki Maybelline | Firma Maybelline została założona w 1915 r. przez chemika, T. L. Williamsa. Zauważył on, że jego siostra, Maybel, nakłada na rzęsy mieszankę wazeliny i zproszkowanego węgla, żeby osiągnąć efekt gęstszych rzęs. Wkrótce założył małe labolatorium i tak powstały pierwsze tusze do rzęs. W krótkim czasie produkty te stały się hitem. Nazwa marki do dziś upamiętnia siostrę jej założyciela. W latach 60. Marka miała już w ofercie kompletną serię kosmetyków do makijażu. W 1991 r. przyjęła obecny slogan: „Może to jej urok, może to Maybelline“. Marka została kupiona w 1996 r. przez L'Oreal.

Widocznie pełne i podkreślone brwi osiągniesz dzięki dwustronnej kredce Brow Satin od Maybelline. Automatyczna kredka nadająca kształt z jednej strony, z drugiej zaś wypełniający puder w gąbeczce sprawią, że brwi będą widocznie pełne i podkreślone przez 12 godzin. 
Maybelline, Brow Satin dwustronna kredka wypełniająca brwi jest dostępna w 3 odcieniach.

Moja opinia:

Przyznam, że trochę byłam nastawiona ostrożnie do tego wynalazku i kupiłam głównie z ciekawości, czy będzie toto w ogóle działało. W krótkim czasie stał się jednak moim ulubionym kosmetykiem do brwi, dla którego odstawiłam jak na razie pomadę Inglota, która jednak wymaga większej precyzji i nie zawsze rano mamy ochotę na takie zabawy.

Strona z gąbeczką - dozuje cień z intensywnością, którą możemy stopniować. Wymaga to pewnej wprawy, jednak można nauczyć się wykonywać nią efekt ombre na brwiach. Właśnie od tej strony, a nie od kredki, zaczynam malowanie brwi (gdy zaczynałam od rysowania kredką, efekt nie był tak dobry). Od wewnętrznej strony brwi nakładam mniej cienia, lżej dociskając, wyczesuję dodatkowo grzebykiem, a od połowy do zewnętrznej strony nakładam więcej, cienia można też dołożyć potem kolejną warstwę. Doskonale uzupełnia ewentualne ubytki, podczas aplikacji nie sypie się.
Nie wiem, jak sprawdzi się przy cieńszych brwiach, przy szerszych raczej będziemy sobie radzić bez problemu, mnie udaje się precyzyjnie nanieść końcówką aplikatora także na cieńszy koniec, więc powinien pasować większości osób.
Plus za to, że w zależności od sposobu aplikacji, możemy uzyskać bardzo naturalny efekt albo całkiem wyrazisty.

Strona z kredką - bardzo fajna konsystencja kredki, dość woskowa (takie zdecydowanie bardziej mi odpowiadają). po nałożeniu cienia bardzo wygodnie rysuje się nią kreski. Nie łamie się, nie wymaga ostrzenia, pomimo dłuższego używania rysik jest nadal precyzyjny.
Nigdy mi się nie złamała, ale zaznaczam, że wysuwam jej bardzo mały kawałek, dosłownie na milimetry.

Całość zawsze utrwalam żelem do brwi, dobrze współgra z Golden Rose Loongstay. Nie zauważyłam, żeby całość ścierała się w ciągu dnia - w mojej opinii produkt jest bardzo trwały. 

Kolorystyka - kwestia indywidualna, co komu pasuje, ja z dostępnych odcieni wybrałam najciemniejszy, bo lubię wyrazisty rysunek brwi. Ten kolor jest chłodny, absolutnie nie wpada w rudości, ale też nie jest za ciemny, nie ma mowy o czerni na brwiach. Wygląda naturalnie, szczególnie że możemy stopniować nasycenie. Kolor kredki jest dobrze zgrany z cieniem.

Wydajność oceniam na plus, używam już dość długo i cień jest nadal tak samo intensywny. Przypuszczam, że ta strona będzie szybciej się kończyć, ale naprawdę jak dotąd wydajność jest bardzo zadowalająca.
Cena wydaje mi się adekwatna, nie jest to produkt który będziemy musiały dokupywać co chwilę.

Jestem bardzo zadowolona i polecam :)









A Wy polecacie jakieś produkty do brwi?

Pozdrawiam, Paulina :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Hej!
Cieszymy się, że chcesz skomentować ten post.
Pozdrawiamy! ♥